VII Zjazd Studentów / 2013

Znajdujemy się w głównym mieście przepięknej krainy geograficznej, a zarazem siedzibie powiatu kłodzkiego, liczącym 28 tysięcy mieszkańców. Niesamowita i intrygująca sceneria Kłodzka pozwala zapomnieć o padającym deszczu i chłodnym wietrze. Jest 20 września 2013 roku, na zegarze dochodzi już prawie jedenasta, a ulica Rodzinna coraz bardziej robi się tłoczna. Co rusz przyjeżdża jakiś samochód, z którego wychodzą młodzi ludzie i w pośpiechu otwierają bagażniki, wyciągają z nich walizki, plecaki i śpiwory, po czym znikają w drzwiach białego budynku. Tablice rejestracyjne samochodów zdradzają, że młodzież przybyła z przeróżnych miejsc, począwszy od Gorlic, Świebodzina, Trzebini, Zabrza, Żor, Rudy Śląskiej, Wrocławia, Legnicy, Lubina i Polkowic, a kończąc na samym Kłodzku. W końcu na ulicy Rodzinnej zapada cisza, tylko chłodny wiatr nieustannie szeleści liśćmi, jakby chciał wszystkim dookoła opowiedzieć, co dzieje się za murami tego białego budynku. Wybija dwunasta, a wraz z nią w głównej sali kłodzkiego zboru rozpoczyna się już czwarta Konferencja Studentów i Młodzieży Pracującej. Przybyło na nią około 40 uczestników, to dość kameralne grono. Najważniejsze jest jednak to, by spotkanie odbyło się w niecodziennym klimacie.

Bo bezsprzecznie wielka jest tajemnica pobożności: Ten, który objawił się w ciele, został usprawiedliwiony w duchu, ukazał się aniołom, był zwiastowany między poganami, uwierzono w niego na świecie, wzięty został w górę do chwały − to przewodnie słowa z I Tym. 3 16, mające towarzyszyć temu zjazdowi. Kończy się społeczność, sala znów staje się pusta, a tymczasem na ławkach leży mnóstwo Biblii, które niczym miecze w pełnej gotowości czekają na swoich żołnierzy. Z kuchni dochodzą wspaniałe i kuszące zapachy, zapowiadające zbliżający się obiad. Potem przed budynkiem znów robi się tłoczno, pojawia się grupa studentów podążających podziwiać piękno miasta.